Pomoc potrzebna od zaraz !

Arnida

Przekopałam calutki Internet, szukając jakiegoś fajnego forum z etykietką 'dla nastolatek'. Nic co by mi odpowiadało. Mam wymagania. Obdzwoniłam wszystkie koleżanki z którymi mogę szczerze o takich sprawach pogadać. Wszystkie jak jeden mąż "daj sobie z nim spokój". Więc padło na Was. Miłego czytania.

W tym roku trafiłam do nowej szkoły i od razu zaczęły się problemy. Uczuciowe, oczywiście.Boże, nigdy nie sądziłam, że takie nastoletnie miłostki będą mnie dotyczyły ! Kiedyś z politowaniem patrzyłam na laseczki wzdychające do przystojniaczków na szkolnym korytarzu. a teraz co ?! Tak więc można powiedzieć, że zaplątałam się. Bardzo. Do mojej klasy chodzą trzej panowie, na których widok serce bije mi mocniej... no może nie zawsze. Ale zazwyczaj. Pozwólcie, że przedstawię:
F. (imion na wszelki, naprawdę wszelki wypadek nie podam Razz

) Taak. Największy fenomen i zagadka dla mnie samej. Trzeci rok powtarza klasę. Nie jest jakiś olśniewająco przystojny, ale coś w sobie ma. W sumie twarz ma fantastyczną i ja to mówię ?! Powiem Wam, że czasami jego teksty zupełnie mnie rozbrajają i naprawdę facet ma fajny charakter. Boże, jak on mi się podobał ! I podoba. Dostawałam palpitacji serca za każdym razem gdy spojrzał na mnie czy przechodził obok... na szkolnej wycieczce każdy drobny szczegół, interpretowałam jako wyraz jego zainteresowania mną i wielkiej miłości. Np. ja nic nie zjadłam i on też. Moja interpretacja: widzi, że ja nic nie jem, więc głupio mu się opychać ! I miliard innych podobnych niedorzeczności. Przyłapywałam się (a może tak mi się tylko zdawało ?) na patrzeniu na mnie, uśmiechach i różnych taki. Wszystko byłoby pięknie gdyby nie pojawiła się... N. Tak, podrywa ją i trzeba powiedzieć to głośno. Kiedy posyłał jej całusy, a nawet ona go pocałowała, uśmiechał się, rzucał jakieś uwagi i bezczelnie ją obejmował, miałam ochotę zrobić komuś coś bardzo złego. Wiem, że pewnie powinnam sobie go odpuścić, ale... nie mogę. Mi tak cholernie na nim zależy ! Czas na pana...
P. Uroczy. To pierwsze co przychodzi mi na myśl. Facet ma po prostu niesamowity urok osobisty, co zresztą przydaje się, bo od dziewczyn opędzić się nie może. Jednego dnia jawnie się wokół mnie kręci, by pomknąć do innych dziewczyn. I od nowa zabawa... a potem jeszcze rzuci złośliwą uwagę by za moment znów być słodkim i uroczym.
B. Gdyby kilka dni temu ktoś powiedział, że B. mu się podoba, parsknęłabym z niedowierzaniem. Nigdy w życiu, nie on. Ok, przystojny jak diabli, chyba najbardziej z całej tej trójcy, ale złośliwy, ironiczny i co tu kryć - wredny jak jasna cholera. Nie wiem co mi się w nim zaczęło podobać. Teraz zabrzmię jak trzynastolatka, ale co tam. Ostatnio usiadł przede mną w ławce, do tego aromacik papierosów - Jezu, co on palił, że to tak ładnie pachniało ? nie wiem czemu ja tak lubię zapach fajek (nie palę, wbrew pozorom) . I kiedy tak siedział i trochę gadaliśmy (nawet z małą ilością złośliwości, co jak na niego było niesamowite) to pomyślałam, że B. to fajny facet. Naprawdę fajny. I równocześnie nie wiem czy on kiedykolwiek pomyślał o mnie w taki sposób. Ok, słyszałam raz od dziewczyn z takich babskich ploteczek, że ponoć się we mnie zakochał. I odkochał. Dupa po stokroć.

Niechże mi ktoś powie, co ja mam robić ?! A może nic nie robić, może te durne zauroczenia przejdą i voila ?

Cho123

Hmm...
Tu chyba jest ważne w jakim wieku są ci trzej panowie. Bo mogą się jeszcze zmienić...
Ja bym spojrzała na to tak (jeżeli o mnie chodzi).
Pierwszy pan powtarza 3 raz klasę - nie uczy sie, zawala. Raczej nieodpowiedni materiał - jak dla mnie. Może i fajnie coś powie, ale... jeżeli koleś 3 razy powtarza klasę to czy jest odpowiedzialny? pracowity? no nie wiem. u mnie by to go zdyskwalifikowało... nie wiem
Co do drugiego - z opisu wynika, że jest obiektem zainteresowań flirotowana... i jest złośliwy... może być nie wierny... może...
Co do trzeciego - pali... W XXI wieku rzadko już się spotyka grzeczną młodzież, która nie pali. Ja po prostu nie cierpię papierosów... także... dyskfalifikacja...

Można wnioskować, że pan nr2 bybyły prawie idealny... gdyby mieć pewność, że byłby wierny ?
Druga opcja - jak dla mnie - w porządku.

Nie wiem co Ci to dało, ale może w jakiś sposób pomogłam Smile